Leśne poranki, jesienne ocieplacze i cynamonowe gluten free.
Nostalgiczna i ulubiona pora roku wyjątkowo nas rozpieszcza,
poranki są zimne wręcz mroźne, czasami też mgliste a do tego bardzo słoneczne.
Prawdziwa złota jesień taka, którą lubię najbardziej za te rudości i żółcie, pajęczyny
na krzakach i poranna rosę na trawie. Wszystko wokół wydaje się takie magiczne
a to przecież ta zwykła codzienność, która otacza mnie każdego dnia ale właśnie
tutaj w lesie można wolniej i uważniej spacerować zauważając wokół siebie
prawdziwe cuda. Pięknie jest, kiedy można takie zwykłe rzeczy zamieniać w
coś cudownego. Nawet kawa na tarasie w promykach słońca smakuje inaczej wtedy,
kiedy nie spieszymy się i nie biegniemy nigdzie a do tego widok spadających
liści wydaje się taki magiczny. Jak wiecie kiedy tylko mogę to uciekam w to
właśnie miejsce z dobra kawą, książką aby tylko poczuć prawdziwą wolność i
zjednoczenie z naturą. A we wnętrzach już od jakiegoś czasu wyciągam jesienne
ocieplacze, które umilają mi czas z książką słuchając nastrojowej muzyki bez
której nie wyobrażam sobie jesieni. I kolory oczywiści bardziej stonowane,
jakiś czas temu pochowałam wszystkie kolorowe dodatki teraz królują tu szarości
i beże, do innych jakoś ciężko mi się przełamać. A jeśli mowa o jesieni to i
zapachy, które unoszą się od rana w domu uważam za prawdziwe ocieplacze
ponieważ nic bardziej magicznego dla mnie nie ma jak zapach ciasta i cynamonu.
Więc jesienne wieczory przy świecach z książką i ciastkiem też uważam za
magiczne.
Kochani coraz więcej osób do mnie pisze i ma pytania o moją
dietę bezglutenowa, jeśli ktoś czyta bloga od początku wie, że wszystkie
tutaj przepisy są bezglutenowe. Wiem, że niektóre z was wchodzą tutaj tylko po
przepis więc postanowiłam dodać zakładkę „Przepisy gluten free”, która ma
ułatwić i oddzielić kulinaria od reszty bloga. Będzie łatwiej
znaleźć coś smacznego i do tego postaram się każdą rzecz dokładnie opisać i
podać przepis .
Dziękuję również za Wasza obecność i bardzo miłe komentarze, które
dodają mi prawdziwych skrzydeł.
Pozdrawiam serdecznie
Ilona.
Ale smacznie i pięknie u Ciebie :) Mój blog Ma i Bla
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńCo do kolorystyki na jesień, to królują u mnie kolory spadających liści... Nie jestem zwolenniczką żółtego, pomarańczowego czy czerwieni na codzień, ale.... Akurat teraz patrzę na te barwy bardzo przychylnym okiem, co nie znaczy, że znikło u mnie wszystko co w niebieskościach! O nie! Trochę pochowałam, a resztę przytłumiłam właśnie tymi ciepłymi barwami...
OdpowiedzUsuńJesień rozgościła się już na dobre, jest coraz zimniej, dlatego chyba wszyscy już podświadomie sięgamy po gorące herbatki, ciacho pachnące cynamonem i dymiącą zupę grochową.... ;) Ba! Trochę też przybieramy na wadze, ale to przecież prawo każdego pożądnego ssaka (zbierać zapasy!)
Serdeczności....
Niestety przybieramy, ja już u siebie widzę efekty zaokrąglania się:):)Pozdrawiam.
UsuńWitaj. U mnie w tym roku nostalgicznie i purpurowo...ale Twoje jesień też mnie oczarowała. Ty masz werandę? Zazdroszczę...wow. Jest klimatycznie. Moje marzenie:)
OdpowiedzUsuńJoasiu werandę mam w małej chatce w lesie i to już ostatnie dni kiedy tam spędzamy czas, już za zimno na nocleg. Ale przyjemnie jest budzić się tam i pic poranna kawę, najpiękniejsze chwile:):)
Usuńpiękne pstryki :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńDobry pomysł z tym zgromadzeniem przepisów w jednym miejscu. Jestem u Ciebie, bo sympatyzuję z całym blogiem, ale przepisy wykorzystam dla siebie jako ciekawostkę, a potem będę mogła dzielić się doświadczeniami z koleżanką, która ma córkę z celiakią i zachęcić ją do odważniejszych eksperymentów, niż dotychczas.
OdpowiedzUsuńWidze że cześć zdjęć kulinarnych po prostu się marnuje i nie jest wykorzystywanych a szkoda mi ich. Ostatnio zmotywowała mnie do tego mama dziewczynki własnie chorej na celiakie która czyta bloga i szuka przepisów.
UsuńPozdrawiam.
Jesień ma swój specyficzny zapach, kolor i smak i u Ciebie to doskonale widać w aranżacjach i ciastach, na każdym zdjęciu. To wspaniale gdy potrafimy cieszyc się drobnostaki i doceniac te cenne chwile na tarasie z ksiażką i kawką czy herbatą. Bardzo spodobał mi się Twój kubek i dywanik, muszę jeszcze raz nacieszyć oko.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł na zakładke z bezglutenowymi przepisami, łatwiej będzie znaleźć jakiś ciekawy przepisik :)\
wysyłam moc ciepłych uścisków, Ania
Dywanik to ostatnie zakupy w netto i jest super gdybym wiedziała że tak będzie się użytkował kupiła bym trzy:):). A w zakładce będę wyszczególniać przepisy mam nadzieje że komuś na diecie bezglutenowej się przydadzą.
UsuńPozdrawiam.
Piękna jesień u Ciebie się rozgościła :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPięknie piszesz o jesieni i pięknie ją opisujesz. A Twoje wypieki prezentują się bardzo smakowicie, widać i na diecie można smacznie i dobrze zjeść:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Oj nawet na diecie trzeba jeść smacznie:),szczególnie kiedy ta dieta to przymus.
UsuńPozdrawiam.
Niezwykle apetycznie u Ciebie :) Z prawdziwą przyjemnością skusiłabym się na taką pyszną bułeczkę, z kubasem kawy :))
OdpowiedzUsuńPiękne migawki z domu i ogrodu :)
Pozdrawiam cieplutko, Agness:)
Dziękuje, na kawę zapraszam jak najbardziej:)
UsuńPozdrawiam.
Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze ślinka cieknie na Twoje wyczyny kuchenne :)
A powiedz mi Ilonko, gdzie można kupić w sieci brulion Mimi i Zorkiego?
Pozdrawiam ciepło :)
M.
Dziękuję:).A bruliony można dostać na blogu www.myszkowiec w zakładce sklep i bruliony.
UsuńPozdrawiam.
Wyglada cudnie, rownież kocham jesień za tą złocistą paletę barw :)
OdpowiedzUsuńJesień to zdecydowanie moja najlepsza pora roku:)
UsuńPiękne jesienne kadry i jak zwykle u Ciebie dobre ciacho na stole:-)
OdpowiedzUsuńIlonko nominowałam Cię do Liebster Award. Mam nadzieję, że przyłączysz się do zabawy. Jednak gdy nie będziesz miała na to ochoty - jak najbardziej zrozumiem:-)
Pozdrawiam:-)
Anitko chętnie dołączę do zabawy, to będzie już moja druga nominacje więc w następnym poście postaram się odpowiedzieć na pytania od Ciebie:) Dziękuję za wyróżnienie:)
UsuńIlonko jesień u Ciebie piękna, aromatyczna i pełna kolorów. Koniecznie będę zaglądać do zakładki z przepisami, bo zaintrygowałaś mnie swoimi wyczynami kulinarnymi. Pozdrawiam jesiennie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, własnie pracuję nad zakładką :)
UsuńOj tak nie ma nic lepszego na jesienne wieczory niż książka, świecie, ciepły kocyk i jakieś dobre ciacho i herbatka! Ja ostatnio robiłam zapiekane jabłka z brązowym cukrem o cynamonem... pachniało w całym domu... ale tak powinno pachnieć na jesień. :) bardzo fajne zdjęcia! Śliczny dywanik!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam również do mnie na bloga :)
www.homemade-stories.blogspot.be
Cudownie się u Ciebie rozgościć :)
OdpowiedzUsuńW Twoim domku dużo jest pięknych jesiennych akcentów - cieszę się, że zamieszczasz na swoim blogu przepisy kulinarne - zawsze mogę z nich korzystać przed przyjazdem moich milusińskich , którzy są na diecie bezglutenowej - są bardzo zadowoleni z potraw przygotowanych specjalnie dla nich - pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJa jeszcze kocham jesień za mgły, ciepłe wieczory przy świecach.... zdjęcia są cudowne! :)
OdpowiedzUsuń