O miłości do staroci i wsi:)

Zawsze chciałam mieć w posiadaniu coś bardzo cennego, wspaniałego i niepowtarzalnego takiego, że przechodząc obok tej rzeczy aż buzia sama by się śmiała a dla każdego "coś cennego" oznacza co innego a dla mnie to przedmioty ze stara duszą, ze śladami czasu na sobie, które są z nami od niepamiętnych czasów. Już nie raz pisałam jak uwielbiam starocie a niewiele mam takich rodzinnych przedmiotów ale ostatni wyjazd na wieś w rodzinne strony był właśnie w poszukiwaniu takich przedmiotów na babcinym strychu. Jaka jestem zachwycona, że dostałam w prezencie ceramiczna kurę a czasami kiedy ją widziałam posuwałam się do próby przekupstwa, niestety babcia była nieugięta aż w końcu doczekałam się dnia kiedy u mnie w domu zajęła honorowe miejsce na komodzie. Określić wiek kury jest trudno natomiast wiem, że prababci służyła do przechowywania nici i igieł. Zdobyłam również kilka emaliowanych przedmiotów, między innymi biały dzbanek, wygląda na staruszka, jest cały poobijany może służyć jedynie jako wazon, jako dziecko stał w nim latem kompot z wiśni, jego wiek na pewno nie przekracza trzydziestki. Kiedy jadę do babcinego domu, w kuchni stoi jeszcze kaflowy piec a fajerki aż podskakują aby zagotować wodę na kawę, stare drewniane podłogi pomalowane farbą olejną, drewniane okna z których odpryskuje farba, uwielbiam ten klimat. Kiedy tam nocuję budzi mnie zawsze słońce, można wtedy wstać i pospacerować boso po rosie, a wieczorem usypia nas kołysanka grana przez świerszcze i żaby. W takim miejscu odpoczywa sie najbardziej, gubi gdzieś po drodze niepotrzebne myśli a do codzienności wraca wypoczęty i z pusta głowa. Uwielbiam na wsi się przyglądać przyrodzie kiedy budzi się wiosna do życia, latem leżeć można na hamaku pod pachnącym bzem, pic lodowata wodę prosto ze studni, słuchać piania koguta kiedy pilnuje swoich kokoszek. Z domu na wsi pamiętam jeszcze zapachy a szczególnie zapach chleba kiedy roznosił się po całym podwórku i biegliśmy po kromkę świeżo upieczonego chleba z masłem i cukrem, szarlotki. Uwielbiałem jeszcze kluski na parze, ja swoje zrobiłam z kaczką w sosie a latem u babci były ze śmietana i jagodami. Na deser zrobiłam śliwki nadziewane orzechami, smak przepyszny tak długo się zbierałam na zrobienie takiego przysmaku, ale zawsze zapominałem i teraz na stałe zagości w mojej kuchni A Wy jakie macie wspomnienia z dzieciństwa?












































Komentarze

  1. He he :) Właśnie pisałam o weekendzie na wsi u siebie na blogu. Ja nie mam skąd przywozić staroci, bo nie mam dziadków :( Ale co nieco przywożę od Mamy. Między innymi niebieski emaliowany dzbanek :)) Taki sam jak Twój :)) Możesz go zobaczyć u mnie w poście o zieleni :))
    Ja też kocham lato na wsi i wiosnę też. Właściwie każdą porę, bo każda inaczej pachnie i coś w sobie ma :))
    Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziała Twój dzbanek jest piękny , a mój bardzo jest zniszczony wiec tylko za wazon może służyć.
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Ja mam bardzo podobne wspomnienia do Twoich, z czasów, kiedy byłam jeszcze naprawdę małą dziewczynką. Też mamy strych pełen staroci, dom ma ponad sto lat, więc tak naprawdę są one na każdym kroku obecne, jak na przykład stara maszyna singer na tym pięknym żeliwnym stole. Sama jako dziecko "odziedziczyłam" wiekowe pianino i skrzypce, nadal znajdują się w rodzinnym domu, bo nie mam możliwości ich ze sobą zabrać, jeszcze, ale przyjdzie kiedyś ten dzień, czekam na niego z utęsknieniem ;) Pozdrawiam i dziękuję za ten post, który tak bliski jest mojemu dzieciństwu :) Ściskam, Asia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie że masz dużo tych staroci dla mnie to są bardzo cenne rzeczy nie mam ich za wiele, ale cieszę sie jak dziecko jeśli uda mi się coś jeszcze wyszperać w starej babcinej szafie.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Ale u Ciebie pięknie i smakowicie! :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Takie wynalezione perełki to skarb. Super, że masz gdzie poszperać i znaleźć takie cudeńka :)
    Apetytu mi na noc narobiłaś tymi przysmakami, ale ja z dzieciństwa pamiętam kuchnię mojej mamy.
    Miłego wieczoru!
    Marta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakoś ostatni mnie ciągnie do kuchni:)
      Pozdrawiam Martuś:)

      Usuń
  5. Ja również uwielbiam wieś i starocie o czym niejednokrotnie pisałam u siebie na blogu :) Twoje zdobycze są fantastyczne a najważniejsze że super wykorzystane. A Twoje kulinarne poczynania godne podziwu:)))
    Pozdrawiam Cię serdecznie i miłej niedzieli Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  6. super zdobycze :-) ja mam też podobną kurkę tylko przezroczystą i małą białą :-)
    zdjecia cudne :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj na ta kurkre to ja chorowałam kilka lat i udało sie babcia się ugieła , chyba miała dość mojego marudzenia:) i wzdychania:)
      Pozdrawiam.

      Usuń
  7. Moje najpiękniejsze wspomnienia są również z domu u babci. Są bardzo podobne!!! Uwielbialam jeździć do Augustowa. Do dziś uważam, że to najpiejniejsze miasto. Niestety mi nie udało się przywieźć żadnej pamiątki, wszystko zagarnęla moja ciotka. Ale wspomnień nikt nie odbierze,. Cieszę się że masz w domu takie skarby. Są pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda że nic nie udało Ci się zdobyć ja niestety po drugiej babci tez nic nie mam tylko pamiętam jej piękne kryształy ale po tylu latach rozeszły się po rodzinie.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Moje najpiękniejsze wspomnienia są również z domu u babci. Są bardzo podobne!!! Uwielbialam jeździć do Augustowa. Do dziś uważam, że to najpiejniejsze miasto. Niestety mi nie udało się przywieźć żadnej pamiątki, wszystko zagarnęla moja ciotka. Ale wspomnień nikt nie odbierze,. Cieszę się że masz w domu takie skarby. Są pięknie!

    OdpowiedzUsuń
  9. Jakie ładniutkie wiosenne zdjęcia:) Już nie wspomnę o tych pysznościach:)
    Wieś kocham i jestem szczęśliwa, że mogę tu mieszkać:):):)
    cudownej niedzieli pełnej słoneczka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi tez się marzy wieś jesteś szczęściara że możesz tam mieszkać:)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  10. Rozumiem Twoją miłość do rodzinnych pamiątek, bo ja również uwielbiam starocie i wszelkie pamiątki rodzinne są dla mnie na wagę złota. Jestem szczęśliwa, bo mam mnóstwo starych zdjęć, wiele z nich ma ponad 100 lat.... niektóre w ramach, wiele w rozpadających się już albumach... ja je po prostu kocham:))
    Mam identyczny młynek, wciąż mielimy w nim pieprz :))
    Pozdrawiam wiosennie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O stu letnie zdjęcia to prawdziwe cacka:) a młynek też mieli tylko jako dziecko pamiętam że miał taka małą szufladkę gdzie pieprz wlatywał ale niestety gdzieś zagineła i już go przywiozłam bez.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  11. A kto nie wraca do beztroskich lat dzieciństwa ? były to piękne lata , łza sama ciśnie się do oka, wspomnienia sa pokarmem naszych dusz , pozdrawiam Dusia

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam wiele pamiątek po dziadkch - mój najbardziej ukochany , to wałek do ciasta, który przypomina mi dzieciństwo i słodkości - potem w kolejce idą dwa samowary, stare formy do pieczenia babki i wiele innych. Jak byłam młoda to pozbywałam się różnych rzeczy bo z bardzo dużego mieszkania przeprowadziłam się do mniejszego - najbardziej żal mi mebli - mam też podobny dzban do Twojego tylko granatowy, poobijany i też ulubiony - z przyjemnością oglądam Twoje piękne zdjęcia - uściski i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wandziu ja widziałam u Ciebie mnóstwo pięknych przedmiotów, czasami własnie jest tak jak piszesz że pozbywamy sie rzeczy niby niepotrzebnych a później okazuje sie że to błąd.
      Pozdrawiam

      Usuń
  13. Ja mieszkam na wsi i szczerze- wolałabym w mieście :)
    mój blog, hooneyyy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zdecydowanie wybrała bym wieś, taki spokój i cisz.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  14. Witam!!!
    Wspaniałości!!! Piękne zdjęcia!!! Kurka ceramiczna mnie urzekła, śliczna!!! Uwielbiam wieś, to najpiękniejsze wspomnienia z dziecięcych lat.
    Serdecznie pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez tak właśnie myślę o wsi, tam tez spędziłam dzieciństwo.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  15. Ha, tę kurę miały obie babcie, ale wtedy byłam niedojrzała, aby docenić jej wartość i kury przepadały we mgle... U mnie TERAZ wiele kur na żywo, no... prawie na żywo, bo na zdjęciach - polecają się jeśli masz ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moją babcia miała do niedawna na szczęście trafiła do mnie, nie bardzo zrozumiałam o polecaniu kur na żywo? :(

      Usuń
    2. U mnie, znaczy na blogu, zajrzyj , jeśli lubisz wieś:)

      Usuń
    3. Byłam widziałam i teraz wszystko rozumiem:):)
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  16. Moje wspomnienie z dziecinstwa to zapach swiezo upieczonych bulek w piekarni. Moj dziadek byl piekrzam, i codziennie jechalam do niego na rowerze po swiezutkie, jeszcze cieple bulki. Takich smakow i zapachow juz nie, oj ile ja bym dala za to zeby go kiedys jeszcze poczuc :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to zapach pewnie cudowny takich świeżych bułeczek, ja pamiętam zapach chleba pieczonego przez babcię.
      Pozdrawiam serdecznie:)

      Usuń
  17. Ja chcę przepis na to ogromne, piękne ciacho!!!!!!! I w ogóle, to chętnie wpadnę do Ciebie na taki kawałeczek i herbatkę :) Podobnie jak Ty uwielbiam rzeczy "z duszą" Od wielu lat jestem zakochana w antykach i starych rzeczach. W naszym domu znajdzie się wiele rzeczy z własną historią. Rzeczy, które bardzo szanuję, bo wychodzę z założenia, że "widziały" więcej niż my w swoim "życiu". A ta kura jest przepiękna! Ja miałam taką kryształową. Niestety mój teść włożył ją do zmywarki i kurę szlag trafił. Chyba do dziś się nie otrząsnęłam z tej straty ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Proszę przepis:)
    Ciasto:
    150 g mąki
    2 jajka
    30 dag masła
    20 dag cukru pudru
    0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
    Nałożenie:
    1 kg kwaskowych jabłek
    20 dag rodzynek
    cynamon
    lukier
    migdały

    Przygotowanie:
    Z przygotowanych składników zagnieść kruche ciasto. Uformować kulkę włożyć do woreczka i wstawić do lodówki na około pół godziny. W tym czasie rodzynki zalać wrzątkiem. Jabłka pokroić na ćwiartki a później na cienkie plasterki i wymieszać z rodzynkami. 2/3 ciasta rozwałkować wyłożyć nim dno tortownicy i uformować rant. Po nakłuwać widelcem. Na ciasto wyłożyć jabłka z rodzynkami i cynamonem. Resztę ciasta rozwałkować w wielkości tortownicy, przykryć nim jabłka zalepić dokładnie brzegi , wierzch po nakłuwać. Temp. 180 stopni piec 40-45 min. Gdy ciasto wystygnie polać lukrem i posypać prażonymi płatkami miałowymi.
    To też by nie mogła sie otrząsnąć po takiej kryształowej kurze i piękne masz rzeczy w domu a szczególnie ta dużo szafa bardzo mi sie podoba.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  19. wspomnienia z dziecinstwa to pikena rzecz - wiele jest tch dobrych ale sa tez te negatywne :)
    zeby pielegnowac wspomienia nie zbieram przedmiotow ajk to mowisz staorci tylko umieszczam zdjecia w albumie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz racje zdjęcia to tez piękne wspomnienia ja nie wiele mam tych starych zdjęć, większości jest u moich rodziców. Czasami żałuję że teraz zdjęcia w większości są przechowywane na komputerze niż w albumach.
      POZDRAWIAM SERDECZNIE:)

      Usuń
  20. ale smacznie i nostalgicznie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty