Ulubione przysmaki i mały sukces.
Kiedy dzisiaj spojrzałam na datę ostatniego posta to aż się
przeraziłam ale w ostatnim czasie trudno było mi znaleźć chwilę aby coś napisać.
Jeśli ktoś myśli, że publikacja postów to taka lajtowa sprawa to jest w
błędzie, przygotowanie zajmuje wiele czasu. Zrobienie zdjęć, obróbka, napisanie
posta, przesłanie do blogera i czasem siadam i mam taka pustkę w głowie, że nie
jestem w stanie nic skleić. Wychodzę z założenie, że jeśli mam coś robić na
siłę i pokazywać zdjęcia, które nie bardzo mi się podobają to wolę nie robić
tego wcale. Czasami pstrykam zdjęcia kilka dni, tak jak teraz, bo do postów
kulinarnych dochodzi jeszcze gotowanie:), chociaż dla mnie stanie w kuchni to
rodzaj od stresowania się wiec nie stanowi to dla mnie problemu. Jeszcze muszę
dodać, że robienie zdjęć o tej porze roku też jest nie lada wyzwaniem ze
względu na światło a właściwie jego brak więc dzień wcześniej stoję w kuchni
aby w następny zdążyć coś popstrykać. A teraz trochę o moich jesiennych
przysmakach i jak to jesienią bywa szaro i ponuro więc każdy dzień rozpoczynam
od kawy i dzisiaj kilka fotek w moim ulubionym kubku. Jesienią uwielbiam stać w
kuchni, tak już mam od lat może właśnie zapachami ocieplam ponury świat.
Jesienią nie może u mnie zabraknąć zupy dyniowej, robiłam ja według wielu przepisów
a prawdziwy sekret tkwi w gałce muszkatołowej i maśle klarownym. Właśnie z tymi
dodatkami smakuje mi najlepiej a na maśle podpiekam cebulkę i czosnek a cały
dom wypełnia smakowity zapach. Ostatnio znalazłam też bardzo prosty przepis na
ciasto marchewkowe, jakoś przez wiele lat omijałam je i nie mogłam sobie
wyobrazić smaku marchwi w cieście. Nawet nie wyobrażacie sobie jaki popełniałam
błąd, ponieważ smak jest wyśmienity, ja jeszcze do przepisu dodałam odrobinę
cynamonu więc podczas pieczenie dom wypełnił niesamowity aromat. Cynamon
jesienią mam zawsze pod ręką i dodaje go nawet do kawy spróbujcie prawdziwa
pychotka. Właśnie w porach roku, kiedy brakuje światła zapach potrafi poprawić
humor i samopoczucie taka kuchenna aromaterapia. A we wnętrzach też zaszły małe
zmiany ale jestem w trakcie robienia ozdób adwentowych więc w najbliższym
czasie pokażę swoje pomysły jak posrebrzyć mieszkanie. A dzisiaj pomysł, który
dawno chodził mi po głowie a mianowicie łapacz snów, które bardzo są w moim
guście ale jakoś nie bardzo pasował by mi taki ze wstążek i szydełkowej
serwety. Postanowiłam spróbować taki łapacz namalować sobie na płótnie, prosty,
zwykły i lekko cieniowany. W malowanie jestem prawdziwym amatorem i to takie
pierwsze moje dzieło więc jestem jak najbardziej szczęśliwa, że w miarę to
wyszło. A teraz o moim małym sukcesie, mianowicie miałam przyjemność
przygotować potrawę wigilijną do grudniowego "Mojego Mieszkania".
Niby jedno zdjęcie ale wyzwanie było spore ponieważ miałam to przygotować w
kolorach miętowym połączonym z pomarańczem. Jakoś nie mogłam sobie wyobrazić
ryby na turkusowych talerzach, jednak efekt końcowy nawet mnie zaskoczył.
Pragnę podziękować pani Dorocie Jaworskiej za wiarę w moje możliwości i miła
współpracę. Wam również Kochani dziękuje mimo, że ostatnio mało mnie tutaj to i
tak zaglądacie i piszecie miłe słowa, które są prawdziwą przyjemnością. Buziaki
ogromne przesyłam.
Warto czekać. Robisz piękne i inspirujące zdjęcia, a to nie jest łatwa sztuka. Te kulinarne doprawione są cieknącą ślinką. Zjadłabym wszystko, co pokazujesz :) Gratuluję publikacji i życzę wielu sukcesów :*
OdpowiedzUsuńDziekuję bardzo i masz racje że robienie zdjęć nie jest takie proste jak sie wydaje.
UsuńBuziaczki przesyłam.
Piękne zdjęcia. :) Klimatyczne bardzo.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię do Ciebie zaglądać :)
Uściski.
M.
Dziękuję Madziu z całego serca♥
UsuńBuziaki.
Gratulacje, u Ciebie jest zawsze pysznie i pachnąco :-) Wiele trudu wymaga gotowanie, strojenie, zdjęcia itd. Ciężka praca, ale pełna satysfakcji. Bardzo podziwiam i przesyłam uściski :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko i tak jest że wiele pracy trzeba włożyć w posty ale p takich komentarzach jak dzisiaj wiem że warto, bardzo to miłe.
UsuńBuziaczki przesyłam.
"...zapachami ocieplam ponury świat..." - jak pięknie napisane, zawsze z przyjemnością czytam Twoje posty, chłonę nie tylko obrazy ale także słowa.
OdpowiedzUsuńA zupka wygląda pysznie, mniam, mniam, mniam.
Dziękuję Aniu i bardzo miło że podoba się również tekst, od kiedy pisze bloga zawsze się stresuję własnie tekstem czasem przychodzi on łatwo a niekiedy ciężko i najlepiej jak piszę go prosto z serca♥.
UsuńBuziaczki.
Powiem Ci tak: nie ilość postów jest ważna, tylko ich jakość. Często wchodzę na blogi, gdzie blogerki wrzucają po trzy, cztery posty na tydzień i...? Hmmmm... Nie wiem co mam napisać w komentarzu, bo treść jak i zdjęcia są po prostu nijakie...
OdpowiedzUsuńW Twoim przypadku warto było poczekać... ;) Zdjęcia piękne, dopracowane w szczegółach. Mówisz, że dziwne miałaś uczucie z talerzami w mięcie? Ja w sumie trwam w klasyce kolorystycznej na święta. Ale będąc w jednym ze sklepów tutaj zobaczyłam przecudownej urody aranżację stołu w bieli, srebrze i...?
...turkusie! Turkusowy kolor uwielbiam, gości u mnie praktycznie w całym domu w dodatkach. Jednak świąt BN nigdy w nim nie robiłam. Aranżacja zrobiła na mnie spore wrażenie, także kto wie? Może w przyszłym roku skuszę się się na świecidełka w turkusie. Ale w tym roku jednak pozostanę wierna bieli, czerwieni i srebrnym dodatkom...
Dorotko mam takie samo wrażenie jak ty, chociaż mam kilka takich ulubionych blogów że dziewczyny dają z siebie wszystko i publikują często a fajnie im to wychodzi.Ja wychodzę z założenie że nie robię nic na sile a wole robić to sercem:). A kolor turkusowy tez uwielbiam ale byłam zdziwiona że gazeta własnie takie zdjęcia chce w świątecznym wydaniu. Ja również jestem wierna klasyce i z pewnością długo pozostanę.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękne zdjęcia. U ciebie jest zawsze uczta dla oka. Uwagi o przygotowywaniu postów, wyjęłaś mi z ust. Myślę, że większość dziewczyn czuje to samo, przynajmniej te, które wykonują zdjęcia same , a nie ściągają je z sieci. Co do łapacza snów, to ja pracuję właśnie nad takim serwetkowym :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Holly, bardzo podobają mi się takie szydełkowe łapacze snów ale jakoś nie mogłam sobie go wyobrazić u siebie. Chętnie zobaczę jak Tobie wyjdzie i może i ja kiedyś się skusze na taki.
UsuńBuziaczki.
U Ciebie tak smacznie, ze aż ślinka cieknie:) I klimatycznie!
OdpowiedzUsuńTo ciasto pięknie się prezentuje. Bardzo jesiennie i przepysznie.
Przyznam Ci kochana, że zrobiłam się głodna:)
ściskam cieplutko i pięknego tygodnia życzę:)
Zdjęcia i wszystko co się na nich znajduje tak cudne, że aż trudno się od nich oderwać :) Wspaniale widoki :))
OdpowiedzUsuńA na dodatek jeszcze niezwykle smakowicie :)))
Ściskam cieplutko, Agness:)
Piękne zdjęcia!!! Bardzo u Ciebie nastrojowo i klimatycznie!!! Ciasto wygląda przepysznie!!!
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam:))
Pięknie i smacznie! Zastawa cudna, ciasto rewelacja z tym listkiem. Pachnie aż u mnie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję oczywiście publikacji w MM. Widziałam i podziwiam:) A u Ciebie już bardzo nastrojowo i świątecznie...oj chyba i ja muszę przyspieszyć z domowo-świątecznymi pracami:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cie serdecznie i zapraszam do siebie na post z cyklu Moje Wnętrza:)